- 1
- 2
- 3
- 4
KUPUJ
OCENA
?Gra w ciemno? to debiut Marca Malvaldiego, autora-chemika. Co z tego wyszło? Sami się przekonajcie!
Kryminał zaczyna się dość nietypowo ? obserwujemy bohatera epizodycznego, którego już więcej nigdy nie spotkamy. Kiedy on pijany wraca z imprezy, napotyka się na martwe ciało pewnej dziewczyny. Bełkocząc dzwoni na policję, która ? oczywiście ? mu nie wierzy. Wtedy pewien uczynny barman, a nasz główny bohater, postanawia pojechać z nim na miejsce zdarzenia i ewentualnie potwierdzić jego wersję przed stróżami prawa. Od tej pory przygląda się ich działaniom w tej sprawie i postanawia ? niczym sam Sherlock Holmes ? wspomóc śledztwo.
Zacznijmy od pozytywnych stron powieści. Tak, będą też wady, ale o tym później. Pierwszym, co przychodzi mi do głowy jest humor. Czasami drętwy, a czasami wciskany czytelnikowi na siłę, ale jest. Niekiedy rozśmiesza, okazyjnie można się uśmiechnąć pod nosem, zwłaszcza kiedy śledzimy losy czterech zawziętych dziadków, pomagających barmanowi Massimo.
Czy to czas na minusy? Niestety tak. Chociaż oczekiwałem powieści kryminalnej, zawiodłem się. Nie chcę być źle odebrany, książka na pewno zalicza się do kryminałów. Pozostaje pytanie, czy do tych z wyższej półki, na co bez chwili wahania odpowiem ? nie. Moim głównym zarzutem jest brak wartkiej i szybkiej akcji, co opiszę w następnym akapicie, ale równie ważna jest przecież przewidywalność. A właściwie jej brak. Tymczasem, już mniej więcej w połowie trafnie podejrzewałem kto jest mordercą.
Prawie sto siedemdziesiąt stron ? dużo czy mało? To już zależy od kunsztu pisarza. Wydaje mi się, że gdyby Malvaldi przeciągał dalej, dosłownie zasnąłbym nad jej kartami. No dobrze, może przesadzam. Ale nie czułem potrzebnego napięcia, potrzeby natychmiastowego odsłonienia zabójcy, ukarania go. Według mnie, w powieściach kryminalnych jest to pierwszorzędna sprawa, a autor powinien o nią zadbać w pierwszej kolejności.
Być może wynika to po prostu ze słabości wykreowania bohaterów. Nawet ich nie poznałem. Byli tacy papierowi, bez celu, uczuć. Nie mogłem przejąć się losem postaci, o której przecież nawet nic nie wiedziałem. Jakie były zainteresowania ofiary? A głównego bohatera? Co lubili robić w wolnym czasie, jakich mieli przyjaciół? To wszystko zostało pominięte, ale mam nadzieję, że autor będzie się uczył na swoich błędach i w kolejnych częściach lepiej poznam postacie.
Podsumowując, powieść jest lekka, nawet bardzo. Osobiście nie ustawiłbym jej na półce ?do natychmiastowego przeczytania?. Jeśli jednak szukacie jakiegoś zapychacza pomiędzy większymi pozycjami, to ?Gra w ciemno? nada się doskonale. Czyta się ją bez zbytniego pośpiechu ? naprawdę wspaniała na dzień lub dwa do odskoczni po czymś cięższym.
Michał Rejmer
»
więcej»
więcej»
więcej»
więcej»
więcej»
więcej»
więcej»
więcej»
więcej»
więcej»
więcej»
więcej»
więcej»
więcej»
więcej»
więcej»
więcej»
więcej»
więcej»
więcej»
więcej