Jeśli szukacie bohaterki idealnej, tylko dobrej, albo tylko złej, czarno-białej aż do bólu zębów, to na pewno nie znajdziecie jej w serii książek "Hania Humorek" autorstwa Megan McDonalds z ilustracjami Perera H. Reynoldsa, które pojawiły się na polskim rynku za sprawą Wydawnictwa Egmont.
Tytułowa Hania nie jest w nich ani tylko biała, ani tylko czarna, jest pełna barw pośrednich, dzięki czemu jest prawdziwsza niż cała kompania bohaterów książkowych stworzonych tylko w celach dydaktycznych, a mało co rozrywkowych. Niestety tak często się zdarza, jeśli książka ma zastąpić wychowanie, a nie je uzupełniać.
Hania jest dziewczynką, która bywa ostro wkurzona, niegrzeczna, ale mimo tego, a może nawet dzięki temu staje się bliższa małemu czytelnikowi, który bardziej utożsami się z postacią niedoskonałą niż żywym pomnikiem i chodzącym przykładem cnót wszelakich. Bez obawy jednak, humorzasta dziewczynka nie zawiedzie nikogo na manowce, w jej zachowaniu kryje się logika, którą odkrywamy na zakończenie, kiedy ona sama dochodzi do prawdy, którą często odpychała i negowała na początku książki.
W tomie pierwszym dziewczynka musi wykonać pracę pod tytułem "To ja". Jak wykonała swoje zadanie, czy wyleczone zabawki mogą kogoś uszczęśliwić i co to jest Klub Siusiającej Ropuchy - wszystko to i jeszcze kilka innych rzeczy w książce: "Hania Humorek miała humorek. I to wcale nie za dobry humorek. Paskudny humorek ze złą minką".
Nie tylko dla dziewczyn!
Grzegorz REDnacz Raczek